O byciu Au Pair myślałam już od gimnazjum,jednak pod koniec liceum moje plany stawały się coraz bardziej realne. Wiadomo,teraz jadąc gdzieś same na ,,ślepo'' nie wiadomo co zastaniemy. Długo o tym myślałam,ponieważ nie widziałam sensu pójścia na studia po liceum. Ok - jeśli ktoś wiedział na 100% co chce robić i miał jakieś zainteresowanie to zgadzam się. Nie chciałam być w tej części studentów,którzy idą byleby iść .. po prostu nie chciałam marnować czasu a potem żałować,więc wymyśliłam Au pair. Napewno każdy słyszał kim jest i co robi .. w skrócie jest to osoba (najczęściej dziewczyna choć teraz chłopaków jest naprawdę dużo,szczególnie w krajach południowych) która w zamian za ,,pocket money'' opiekuje się dziećmi i mieszka z wybraną ,,host'' rodziną. Nie dostaje się kokosów ale tak naprawdę wszystko jest zapewnione a kasa może iść na swoje wydatki. Oprócz tego uczymy się języka w państwie w którym jesteśmy i rodzina ma obowiązek zapisać nas na kurs.
Moje poszukiwania ,,dream family'' trwały długo bo około 2,5 miesiąca. Postanowiłam,że nie będę szukać swojej rodziny przez agencję a zajmę się tym sama. Wybrałam stronę au pair world, którą bardzo polecam ale trzeba naprawdę uważać .. napiszę osobny post o rozmowach z rodzinami i o co się pytać ,bo sama początkowo nie wiedziałam i żałuję,że wcześniej nie znalazłam żadnych informacji jak postępować. Po przygodach (dosłownie przygodach) bo trafiłam na przeróżne oferty znalazłam ogłoszenie na pewnej stronie,nie pamiętam dokładnie czy to był facebook czy jakieś forum ogłoszenie dziewczyny,że szuka kogoś w zastępstwo bo musi wracać do kraju. Rodzina wydawała się ok- w Szwajcarii blisko jeziora,warunki spoko. Po dosłownie jednej rozmowie telefonicznej zgodziłam się być ich au pair. (pojechałam praktycznie w ciemno,nie widziałam się z rodziną ani przez skype,nie widziałam ich zdjęć). Teraz z perspektywy czasu widzę,że byłam strasznie odważna. Po przyjezdzie na miejsce na duży parking w Lausannie,czekałam cierpliwe az rodzina mnie odbierze. Byłam bardzo zestresowana bo czekałam na nich koło 40 minut. Po przyjechaniu na miejsce,poznaniu rodziny i dzieci wszystko wydawało się świetne! Piękna okolica bliziutko jeziora,ludzie mili,piękny duży park i widoki ..tu chyba nie muszę wspominać jakie! W skrócie nie zostałam tam długo bo 2 miesiące a powód? Rodzina wykorzystywała mnie jak mogła,byłam wszystkim od praczki poprzez służącą i opiekunkę (20/24h). Rodzice mieli w d*pie dzieci i mnie..
Sama podjełam tą decyzję i kłamiąc znalazłam sobie kolejną rodzinę tym razem bezpośrednio przez ogłoszenia na au pair world. Rodzina była ok 100 km od mojej miejscowosci. Spotkałam się z nimi osobiście,wszystko uzgodniłam i po kilku dniach napisali mi,że chcą abym została ich au pair.Pakując walizkę znowu nie wiedziałam gdzie trafie i czy będę się tak włóczyć po całej Szwajcarii czy nie i czy w końcu gdzieś dłużej pomieszkam. Nie mówiąc nic poprzedniej rodzinie (nie mówie juz o tym,że nie otrzymałam całej mojej wypłaty) pożegnałam się i sama poszłam na pociąg. Kolejna rodzina była naprawdę świetna; Spędziłam tam cudowne 10 miesięcy,poznałam dużo ludzi,podszkoliłam dobrze angielski. Będę miło wspominać to miasto jak i Szwajcarię i z perspektywy czasu bardzo za nią tęsknię.W kolejnych postach co jakiś czas będę przybliżać Wam kawałek Szwajcarii a jeśli macie pytania odnośnie au pair piszcie.
Bycie Au pair nie jest proste.Trzeba był twardym,nie załamywać się ale umieć znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji bo nie wiadomo co nas czeka i jak będzie..nie zawsze przecież jest kolorowo i cudownie jak wszyscy piszą. Nie ufajcie każdemu i podejmujcie pochopnie decyzji w wyborze rodziny.
wtorek, 5 stycznia 2016
Jak zostałam Au pair
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz