piątek, 19 lutego 2016

aktulizacja włosów + ostatnie lata pielęgnacji

               W ostatnich latach moje włosy przeszły dużą metamorfozę. Od kiedy zaczełam farbować je na  czarno wiedziałam,że to zły pomysł. Farbowałam włosy na czarno przez 5 lat.Wiadomo,że wyjść z czarnego jest ciężko.Robiłam to stopniowo. Zaczełam od rozjaśniania produktem firmy Uber. Niestety tylko u góry włosy były minimalne rozjaśnione. Potem nie farbowałam w ogóle włosów. Wyglądało to jak wyglądało,ponieważ miałam je dwu-kolorowe. Kolejnym razem kupiłam sobie rozjaśniacz i rozjaśniłam włosy od ucha w dół. Efekt jakiś był,włosy były nieco brązowe z rudymi przebłyskami. Obecnie farbuje włosy raz na pół roku na jasny braz jedynie od góry.Nadal jednak mam je dwu-kolorowe no ale już sie jak narazie do nich przyzwyczaiłam.Teraz podstawą ich pielęgnacji są oleje przede wszystkim z makadamii.

//włosy niecałe 2 lata temu//
//włosy w trakcie rozjaśniania//

       W przeciągu niecałych 2 lat miałam robione dwukrotnie prostowanie keratynowe. Raz robiłam je u fryzjerki.A kolejnym razem w domu. Z racji tego,że naturalnie mam włosy grube i kręcone robiłam produktami Encanto. Wydałam mnóstwo pieniędzy a efekt? utrzymywał się może z 3 tygodnie ale juz po pierwszym myciu końcówki miałam powywijane we wszystkie strony. Po około miesięcu już musiałam ,,doprostowywać''. U niektórych keratynowe prostowanie trzyma się długo ale chyba trzeba mieć cienkie i falowane włosy bo na grubych i kręconych musiałabym powtarzać zabieg co 3 tygodnie a tak nie można bo keratyna musi się z włosów ,,wypłukać'' aby powtórzyć zabieg.


     Poniżej przedstawiam efekt keratynowego prostowania w domu. Włosy były błyszczące i gładkie po zabiegu. Troszeczkę oklapnięte u nasady ale tylko do pierwszego mycia..Końcowki po zabiegu oczywiście są do ścięcia.


         Obecnie udało mi się w większym stopniu zejść z czarnego koloru. Prostuję nadal włosy ale tym razem prostownicą - shine therapy. O kosmetykach i prostownicy dodam osobny post bo tego trochę jest. Włosy olejuję praktycznie przez każdym myciem bo widać,że mam je trochę zniszczone szczególnie końce ale myślę,że przed wakacjami obetnę z 5-10 cm końcówek.



          Za niedługo dodam post z kosmetykami,które używam. Co jakiś czas będę dodawać ich aktualizację.. mój cel? włosy za pas:)

3 komentarze :

  1. Encanto wspominam bardzo dobrze. ;] Robiłam kilka razy i po każdym następnym efekty były coraz dłużej widoczne. Niestety za pierwszym razem po myciu końce również były wywinięte.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje włosy kiedyś bardzo się puszyły i źle układały, kręciły się, ale w taki niezbyt ładny sposób. Jak zaczęłam lepiej o nie dbać, to same się wyprostowały i wygładziły, jakimś cudem :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka